Organizowanie imprez to branża, na którą każdy z nas decyduje się świadomie. Dlaczego?

Trzeba to kochać. Trzeba kochać podróżować, współpracować z ludźmi (setkami naraz😊), być na pełnych obrotach po paręnaście godzin i trzeba pokochać zmianę z 5-dniowego trybu pracy na bliżej nieokreślony 😊. No dobrze, ale nie o tym tutaj…

Organizowanie we krwi już jest, więc czemu by nie spróbować zorganizować czegoś naprawdę dużego?

Dlaczego by nie wziąć urlopu… żeby pójść do pracy? (to chyba mało normalne)

Ano, właśnie po to, żeby zarazić innych pasją – a moją właśnie jest pomoc w organizacji dużych i niezwykłych eventów, jakimi są Air Show. I ćwiczenie mięśni karku. Uwierzcie, naprawdę ciężko jest jednocześnie biec na drugi koniec lotniska i patrzeć w górę na podniebne wyczyny utalentowanych pilotów z CAŁEGO ŚWIATA.

Tydzień w zamknięciu na lotnisku przed zorganizowaniem 2-dniowego wydarzenia uczy cierpliwości i wiąże między ludźmi wspaniałe relacje. Oczywiście to tak zwane: krew pot i łzy. I uśmiech przez nie, ale to wszystko jest warte końcowego efektu i widoku 100 tys osób na plaży w Gdyni puszczających światełko do nieba.

A zobaczenie takiego widoku prosto ze starego radzieckiego samolotu? Lub z „wieży”, a raczej z dachu budynku, który za taką wieżę służy podczas air show (ah ta elastyczność)… to uczucie nie do opisania.
I życzę każdemu, żeby miał okazję kiedyś coś takiego doświadczyć.

I oczywiście podobną możliwość możecie mieć. Wystarczy na takie pokazy się wybrać.. a wejściówki na nie są naprawdę tanie.

Oprócz podniebnych fikołków wykonywanych przez zwrotne maszyny na takim wydarzeniu dostępna jest duża strefa z przeróżnymi atrakcjami. Wiadomo, wszystkiemu przyświeca awiacja – więc znajdziemy tutaj zarówno strefy z breloczkami z wizerunkiem MIG-29 czy skarpetki ze Spitfire (tak, to samoloty).. Równocześnie podczas takiego air show można coś przekąsić lub wysłać dzieci na dmuchane atrakcje (albo siebie😊). Przybycie na takie wydarzenie to wyprawa na cały dzień, a może nawet i noc. Jeśli mowa o pokazach, które organizowane są we wcześniej wspomnianej Gdyni to również pokazy z użyciem pirotechniki nad samą Zatoką Gdańską odbywające się późnym wieczorem.

Za dnia każdy może podejść, a nawet wejść do samolotów, które nie biorą udziału w pokazach na niebie, a;e za to specjalnie na tą okazję przyleciały, aby zaprezentować się z bliska.

Dla mnie te maszyny są niesamowite. Może dlatego, że są tak bardzo „abstrakcyjne”? No bo przecież jak żelastwo może unieść się w powietrze, a potem na wyłączonym silniku spadać w dół i tuż nad płytą ponownie wznieść się ku górze i jeszcze po drodze wykonać parę obrotów wokół własnej osi? Jak możliwe jest, że ściga się z autem na wysokości ok 1m. od płyty, ląduje na piaszczystej plaży lub przelatuje pod mostem?

Piloci mają jaja. Zdecydowanie. Mam na myśli również kobiety.

Oczywiście air show to nie tylko samoloty. To też helikoptery, równie niesamowite, które ratują życie ludziom. To spadochroniarze, którzy na naszych oczach biją rekordy skacząc z ogromną flagą Polski czy paralotniarze, którzy wyglądają jak podświetlone meduzy na ciemnym niebie, które w rytmie zbliżają się do publiczności, żeby odegrać podniebną sztukę.

Dla mnie to również ludzie. Ludzie, którzy mimo zamętu i mnóstwa pracy pozostają sobie życzliwi i uprzejmi. I mimo, że widują się tylko parę razy w roku to przyjaźnią się przez całe 365 dni (w roku przestępnym dajemy sobie 1 dzień na kłótnie).

To nieprzespane noce, oczy na zapałki, tysiące rozmów – których, notabene, dopiero się uczę, bo nie wszystko rozumiem… Trochę zajęło zanim zrozumiałam, że okrzyki „Alfa Romeo” w walkie-talkie to nie licytacja samochodu, a nazwa rejestracji.

Air show organizowane jest na całym świecie. Gorąco polecam przeżycie chociaż jednego w swoim życiu.

To również doskonały pomysł, aby połączyć wyjazd motywacyjny z takim pokazem. To naprawdę zapiera dech.

Albo przygotować niesamowity wieczór podczas wręczenia nagród w podniebnym klimacie.

Do zobaczenia w powietrzu !